Żelaznej Dywizji brakuje artylerii dalekiego zasięgu

O przyszłości polskiej artylerii, strukturze wschodniej flanki NATO, formowaniu pułku logistycznego w Łomży, budowie brygady combat support oraz o digitalizacji polskiej armii – rozmawialiśmy z gen. Jarosławem Gromadzińskim, dowódcą 18 Dywizji Zmechanizowanej.

– Moim zdaniem polska artyleria jest najbardziej prężnie rozwijającym się rodzajem sił zbrojnych. Współczesne pole walki wymusza większą mobilność. Siłą 18 dywizji są nie tylko silne brygady czterobatalionowe – mówił gen. Gromadziński w rozmowie z Katarzyną Walterską.

Zdaniem dowódcy Żelaznej Dywizji, słabością polskiej artylerii jest brak broni dalekiego zasięgu.

– Minister Obrony Narodowej podjął decyzję o zakupie dywizjonu HAIMARS i moim zdaniem to jest pierwszy krok do uzupełnienia zdolności, których nie mamy – podkreślił gen Gromadziński.

Przypomnijmy: w lutym 2019 roku Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało umowę na zakup z USA dywizjonu artylerii rakietowej HAIMARS w ramach programu Homar. Umowa opiewa na kwotę 414 mln USD i ma być zrealizowana do 2023 roku. Będzie to m.in. 20 wyrzutni HAIMARS produkcji koncernu Lockheed Martin. HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) jest systemem wyrzutni na podwoziach kołowych z zasięgiem w zależności od typu amunicji od 80 lub do 300 km

Polecamy: Kensbok, PGZ: Strategia dla grupy będzie gotowa do końca 2020 r.

Targi przemysłu obronnego MSPO 2020 w dobie pandemii: skromnie i bez zwiedzających

Rozmowa z gen. Jarosławem Gromadzińskim jest dostępna naszym kanale SoundCloud