Ubezpieczyciele nie będą w stanie pokryć strat związanych ze zmianami klimatu?

Zrównoważony rozwój, a tak naprawdę zagadnienia związane z kryzysem klimatycznym, są dzisiaj absolutnie numerem jeden, jeżeli chodzi o dyskusje regulatora, nadzorcy i rynku finansowego na poziomie unijnym. Żaden temat nie jest równie ważny, żaden go nie przewyższa, nawet osławiony Brexit, który już tak naprawdę zniknął z korytarzy Komisji Europejskiej jako temat załatwiony – uważa Piotr Biernacki, prezes Fundacji Standardów Raportowania, wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

Zrównoważony rozwój, w rozumieniu zapobiegania zmianom klimatu, jest w tej chwili najważniejszy dlatego, że naprawdę zarówno regulator, czyli KE, jak też przede wszystkim instytucje finansowe – ubezpieczyciele, banki, fundusze inwestycyjne – starają się zrobić wszystko, żebyśmy jako UE dotrzymali postanowień Porozumienia Paryskiego, czyli ograniczyli emisję gazów cieplarnianych tak, żeby temperatura na ziemi nie wzrosła o więcej niż 1,5 do 2 stopni Celsjusza – mówi Piotr Biernacki w rozmowie z ISBnews.TV.

Foto/wideo: Borys Skrzyński

Dlaczego to jest tak ważne dla inwestorów?

Przede wszystkim dlatego, że jeżeli doprowadzimy do pogłębienia się kryzysu klimatycznego, to rynki finansowe nie będą w stanie tego wytrzymać. Pierwsi dostrzegli to ubezpieczyciele, którzy już kilka lat temu zobaczyli, że kryzys klimatyczny – narastając będzie powodował tak dużo negatywnych zjawisk, tak dużo nagłych, szkodliwych zjawisk pogodowych typu tornada, burze, gradobicia, nagłe fale upałów, pożary – że ubezpieczyciele, jako cała branża, nie będą w stanie sfinansować wypłaty odszkodowań z tych tytułów – podkreślił Piotr Biernacki.

Jego zdaniem, to ubezpieczycielom najbardziej zależy na tym, żeby spółki stały się neutralne węglowo, neutralne emisyjnie, czyli przestały emitować gazy cieplarniane, a za ubezpieczycielami oczywiście poszły banki, które zaczęły liczyć ryzyko swoich portfeli kredytowych związane z ryzykami dotyczącymi zmian klimatu, a za nimi kolejni inwestorzy. Obecnie tworzone, czy już wprowadzone regulacje, na poziomie UE, nie są wymysłem urzędników z Brukseli, lecz wręcz przeciwnie, są stworzone przez urzędników w Brukseli w wyniku nacisków ze strony rynków finansowych.