– Złoty traci w poniedziałek na wartości, mimo, że mamy umowę handlową pomiędzy USA a Unią Europejską. Rynek reaguje na tę informację umocnieniem dolara na rynkach światowych, czyli euro-dolar schodzi wyraźnie w dół, bo już jest poniżej poziomu 117, co właśnie skutkuje podbiciem w górę to dolara do złotego – powiedział Marek Rogalski, główny analityk walutowy w DM BOŚ, w cotygodniowym komentarzu dla ISBnews.TV.
Według niego, złoty słabnie i to może być trochę zaskoczenie dla tych inwestorów, którzy spodziewali się, że wyciszenie tematów eskalacji wojen handlowych przyniesie jakieś korzyści, np. rajd ryzyka. Ten widać jeszcze na giełdach, które dzisiaj reagują pozytywnie, zwłaszcza są szanse na dobre otwarcie na Wall Street w poniedziałek.
– Porozumienie handlowe pomiędzy Unią Europejską a USA jest porozumieniem asymetrycznym, czyli premiuje Amerykanów. Nie będą płacić ceł do Unii, tylko Unia będzie płaciła stawkę celną dla USA i to będzie 15% od towarów. Będą oczywiście różne wyjątki – wyliczył.
Analityk wyjaśnił, że niektóre produkty będą objęte zerową stawką celną, a niektóre jak na przykład stal czy aluminium dalej będą na stawce 50%. Natomiast z drugiej strony to jest wybór mniejszego zła.
– Reasumując, dobrze jest, że mamy temat umów handlowych zamykany, to stwarza większą przejrzystość dla biznesu i dla gospodarki. Natomiast to, że dolar jest silniejszy, to nie jest nic złego, jest też naturalne zachowanie rynku i po części pozytywne dla Europejczyków – wyjaśnił.
Jego zdaniem, naturalne zachowanie rynku, gdzie złoty się osłabia, ale to nie potrwa miesiącami, raczej kilkanaście dni, może do kilku tygodni.
– Jeżeli chodzi o poziomy, to dolar-złoty ma szansę wrócić w okolice 3,68-3,69 jeszcze w tym tygodniu. Z kolei euro-złoty mógłby wzrosnąć do poziomu 4,27-4,29 – podsumował Rogalski.

































