Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK) to bardzo szeroki dokument, który nie wymaga już zmian lecz wybrania kilku priorytetowych kwestii do pilnego wdrożenia. Wiele jej elementów będzie miało wpływ na domy i biura maklerskie. Lepiej wdrożyć małe coś, niż wielkie nic, ocenił w rozmowie z ISBnews.TV dyrektor Biura Maklerskiego PKO BP Grzegorz Zawada.
– Mój problem ze strategią rynku kapitałowego jest taki, że ona jest bardzo szeroka, zawiera bardzo dużo wątków i bardzo mało priorytetów w związku z tym wielu tych obszarów, chociażby podatek Belki, czy jednolita licencja bankowa one będą miały potencjalnie wpływ na domy i biura maklerskie. Moją największą wątpliwość budzi to, że zbyt wiele z tej strategii nie udało się wdrożyć i mam obawy jak to będzie wyglądało dalej. Strategii nie tyle wymaga zmian co wybrania kilku priorytetowych kwestii i po prostu ich wdrażania. Lepiej wdrożyć małe coś, niż wielkie nic – mówi Grzegorz Zawada w rozmowie z ISBnews.TV.
Zawada zwrócił uwagę, że w strategii rozszerzono definicję jednolitej licencji bankowej.
– Problem polega na tym, że nagle definicję jednolitej licencji bankowej rozszerzono w sposób bardzo szeroki. Mówiąc wręcz o likwidacji biur maklerskich, i ich organizacyjnego wydzielenia w ramach struktur bankowych. I to – z punktu widzenia klienta, rynku, samych biur – byłoby zbyt daleko idące – dodał.
Jego zdaniem, działalność maklerska – w szczególności na styku z klientem – powinna być wydzielona, i powierzona specjalistom, którzy od lat w tej dziedzinie zbierali doświadczenia.
– Obawiam się, że gdybyśmy zupełnie pozbawili działalność maklerską wydzielenia w ramach struktur bankowych, to byłaby traktowana podobnie jak sprzedaż depozytów, kart kredytowych czy kredytów. I tym samym mocno straciłaby na znaczeniu. A dostępność tych usług dla klienta, wbrew pozorom, na koniec dnia byłaby mniejsza – stwierdził Zawada.
Podkreślił, że co do zasady kierunek zmian jest dobry.
– W zależności od tego, jaką definicję jednolitej licencji bankowej przyjmiemy, taki efekt tych rozwiązań będziemy obserwować. Widzę sporą przestrzeń do tego, żeby usprawnić różnego rodzaju obszary na styku bankowo-maklerskim. Na przykład kwestia dostępu do tajemnicy zawodowej – tutaj można byłoby poluzować przepisy. Poza tym pewne dublujące się funkcje back office-owe. […] Przestrzegałbym jednak przed całkowitym połączeniem działalności maklerskiej z bankową, bo to będzie nie będzie korzystne dla klienta – powiedział Zawada.
Odnosząc się do wyników domów maklerskich, Zawada stwierdził, że „cyklicznie jest świetnie, dlatego, że mieliśmy bardzo dobry rok na giełdzie”.
– Pojawiły się nowe IPO, świetnie sprzedają się obligacje skarbowe. Zadziało się wiele dobrych rzeczy i można powiedzieć, że branża odżyła. Dla mojego biura maklerskiego to był rekordowy rok zarówno pod względem wyników finansowych, jak i pozycji rynkowej – zaznaczył Zawada.
Niskie, wręcz zerowe, stopy procentowe spowodowały, że klienci szukali alternatywy wobec depozytów bankowych i jednym z takich kierunków były i są obligacje oszczędnościowe Skarbu Państwa.
– W ubiegłym roku zostały sprzedane za 28 mld zł. W styczniu br. już za ponad 3 mld. Myślę, że luty i marzec będą równie dobrymi miesiącami – powiedział.
Inny popularnym kierunkiem inwestycji były fundusze inwestycyjne i fundusze obligacji.
– Tylko w styczniu napływy do tych funduszy sięgnęły 4,8 mld zł. Mam obawy co do funduszy obligacji, dlatego że rentowność obligacji raczej rośnie, a nie spada. To będzie powodowało, że ich wyniki mogą nie być tak wysokie, jak oczekują tego inwestorzy – ocenił Zawada.
Rozmowa odbyła się podczas XXI Konferencji Izby Domów Maklerskich. Tematem przewodnim tegorocznej konferencji 4-5 marca br. był „Rynek kapitałowy dla inwestycji i wzrostu gospodarczego w czasie spowolnienia”. Agencja ISBnews była patronem medialnym wydarzenia.
Rozmowa z Grzegorzem Zawadą jest również dostępna na SoundCloud