– Decyzja agencji Moody’s, która już jako druga agencja we wrześniu zajęła się polskim ratingiem, nie wstrząsnęła polskim złotym ani naszymi aktywami. Przypomnę, że w piątek późnym wieczorem Moody’s obniżył perspektywę ratingu kredytowego dla Polski ze stabilnej do negatywnej. Co może skutkować za kilka miesięcy, a może i później nawet obniżką ratingu – powiedział Marek Rogalski, główny analityk walutowy w DM BOŚ, w cotygodniowym komentarzu dla ISBnews.TV
Według niego, motywy, które kierowały agencję Moody’s były podobne jak agencji Fitch. Tutaj mowa oczywiście o pogarszających się polskich finansach publicznych, a także trudnej współpracy prezydenta z rządem, co może właśnie pokazywać, że szanse na poprawę tego stanu rzeczy są trudne.
– Na polskim rynku wpływu zarówno Fitch’a jak i Moody’sa za bardzo nie widać. Czekamy oczywiście jeszcze na decyzję trzeciej agencji ratingowej, którą poznamy za jakiś czas. Natomiast widać wyraźnie, że na razie agencje ograniczają się tylko do tego, żeby właśnie obniżyć perspektywę ratingu ze stabilnej do negatywnej – dodał.
Jego zdaniem, w dłuższym okresie takie ruchy oczywiście mogą na nas wpływać. Natomiast na razie skupia się tylko wyłącznie na tym, że mamy cały czas dobry sentyment na rynkach globalnych, zwłaszcza mamy hosse na Wall Street i to powoduje, że inwestorzy dalej chętnie akceptują wyższe ryzyko.
– Na dłuższą metę być może jesteśmy teraz w takim punkcie na parze dolar-złoty, gdzie warto być może przemyśleć sobie to, na ile dolar jeszcze może tracić, a na ile ta para nie wejdzie w jakiś trend horyzontalny, trend boczny właśnie, który później przyrodzi się w jakieś wzrosty, więc dolar niekoniecznie musi być dalej tak słaby jak jest – podsumował Rogalski.
Więcej w materiale wideo.